sobota, 12 marca 2011

Pepe Pizza

ul. Freta 12, Warszawa
pepepizza.waw.pl



Mały lokal, całkiem przyjemny, ale jak na taką okolicę mógłby być bardziej klimatyczny. Stoliki ustawione przyciasno, ale to nie przeszkadza w delektowaniu się pizzą. Zatem czekamy na kelnerkę, ta pojawia się bardzo szybko i sama wie, że przyszliśmy z kuponem. Skąd? Widocznie normalnie nikt nie robi rezerwacji.


Kupon obejmuje dwie pizze i dwie małe Cole. Zamówienie pojawia się na stoliku bardzo szybko, a są to: pizza Pepe i pizza Gamberetti.

Koszt przed zniżką: 52 zł (plus Cola w niezidentyfikowanej przez nas cenie).
Koszt kuponu: 30 zł.

Za tę cenę pizza powinna być przepyszna, ta jest co najwyżej poprawna. I nie wiemy, czy to wina wypitego wcześniej wina, czy może za mało na niej składników nadających smak. No chyba to drugie.

Sos pomidorowy jakiś taki niepomidorowy. Pomidorów mało, ale można je dostrzec bez lupy. Oregano? Świeży pieprz? No może, może… Próbujemy dalej: a gdzie jest to anchois? O jest! Krewetki łatwo zauważyć, na każdym kawałku jedna… Jest też zaleta: ogonówka – pyszna, odpowiednia ilość. Ogólnie to taka bardziej przekąska, składniki niby są, ale jakby ich nie było, za mało nawet jak na włoską pizzę. Ciasto dobre, cienkie i bezsmakowe, nie dla zwolenników amerykańskiej pizzy. Lepsza okazała się Pepe.

Pizzeria może być, ale nie za tę cenę, nawet po uwzględnieniu miejsca. Lokal raczej dla tych, którzy zgłodnieją przy okazji spaceru po Starym Mieście. Co nas miało zachęcić? Trudno znaleźć pizzerię, która serwuje mniej niż po jednej sztuce składnika na kawałku. Oliwa mogłaby stać na stoliku. Jak tak wygląda pizza w regularnej cenie, to nie warto.

Kupon z serwisu: gruper.pl
Kliknij, jeśli podobał Ci się wpis:

3 komentarze:

  1. pawel czarnecki31 maja 2011 00:16

    gruperów na wejściu się poznaje. specyficzny typ ludzi, widzisz bądż odbierasz rezerwacje przez telefon i od razu wiesz że to ONI. gruperzy :P a najlepsze kiedy pytasz czy państwo z grupera (żeby miec rozeznanie czy przyjmować czy przekładać) to cisza, lub teksty "eee no mamy taki kupon jakiś, grupona? jakoś tak" i oczywiście wymagania znacznie większe niż "normalny" pełnowartościowy klient. ehh

    OdpowiedzUsuń
  2. pawel czarnecki31 maja 2011 00:18

    aaaa i najważniejsze- do każdego kuponu obowiązkowo kalkulator :P kryją się, chowają i liczą w telefonie

    OdpowiedzUsuń
  3. Wcale nie dziwię się Gruperowcom, że na ostatnią chwilę chcą podać info, że posiadają kupon.
    Niejednokrotnie bowiem zdarzało się, że jak na kupon to brak miejsc, a jak bez kuponu to pełen wybór - chociażby przy ofertach wyjazdowych.

    Dla mnie to śmieszne. Skoro firma decyduje się zaoferować swoje usługi na tego typu portalach to z całą odpowiedzialnością. Gdy chcą wyłączyć jakieś terminy to ok, piszą o tym. Ale jeśli nie napisali to każdy termin powinien zostać udostępniony.

    OdpowiedzUsuń