środa, 11 lipca 2018

Recenzja hotelu: Radisson Blu Royal Astorija Hotel, Vilnius

Jeśli chociaż raz byliście w Wilnie, to pewnie kojarzycie ten pięciogwiazdkowy hotel lub przynajmniej zabytkową kamienicę, w której się on znajduje. Szczególnie, że Radisson Blu Royal Astorija Hotel, Vilnius zlokalizowany jest w samym sercu wileńskiego Starego Miasta, tuż obok placu z Ratuszem.
Hotel ten oddał ostatnio do użytku nowe piętro - na poddaszu swojej zabytkowej części, a wraz z nim 6 zupełnie nowych pokoi. Jako jeden z pierwszych gości miałem możliwość przetestowania właśnie jednego z nich.

Kolejnych 8 pokoi w innej części hotelu zostało urządzonych w podobnym stylu i podniesionych do kategorii "Superior Room". O tym jak dokonać rezerwacji właśnie jednego z nowych pokoi napisałem pod koniec recenzji.

Radisson Blu Royal Astorija Hotel, Vilnius


Zameldowanie przebiegło bez żadnych problemów. Rzuciłem okiem na lobby. Tuż obok recepcji znajduje się stylowo urządzone pomieszczenie z kanapami i wygodnymi fotelami, w którym można napić się wody czy skorzystać z komputera/drukarki. Obecnie wyświetlane są tu także mundialowe mecze.

 Hotelowy bar:
Otrzymałem klucz do pokoju numer 506 i windą udałem się na piąte piętro hotelu. Wygląda na to, że winda też jakoś niedawno musiała zostać oddana do użytku (jest też i druga obok). Sama w sobie robi wrażenie. Jest przeszklona i wjeżdżając na górę przez klasycznie urządzone dolne piętra widać spory kontrast wysiadając na piątym, które jest zupełnie nowe. Ma się wrażenie, że dojechaliśmy do zupełnie innego hotelu. :)
Piętro na poddaszu nie było wcześniej przez hotel wykorzystywane, a przynajmniej nie do przyjmowania gości. Znajdował się tu głównie system wentylacyjny wraz z inną machinerią. Pokoje te zbudowane zostały więc zupełnie od podstaw.
Zapowiada się dobrze... a jak będzie po przekroczeniu poniższych drzwi? :)
Podejrzałem wcześniej zdjęcia na instagramowym profilu hotelu (polecam też swój!:), więc wiedziałem, że jest mała szansa na rozczarowanie się.

Pokój #506 - Business Class

I rzeczywiście zdjęcia nie kłamały. Nowe pokoje w hotelu Radisson Blu Royal Astorija zostały zaprojektowane przez szwedzkiego projektanta Jóhanna Einarssona z Lundwall Architects. Nie wiem czy jest to typowy skandynawski styl wystroju wnętrz, ale pokój od samego początku sprawił wrażenie bardzo przytulnego.
 Odważna, grafitowa ściana z kwiatowym motywem:
Podobały mi się również dość mroczne zdjęcia/grafiki na ścianach.
Pokój był sporych rozmiarów. Oprócz bardzo dużego i wygodnego łóżka znajdowała się w nim także część wypoczynkowa - z równie wygodną kanapą oraz fotelem.
Doceniam takie komfortowe elementy wyposażenia pokoi hotelowych, szczególnie że robiąc zdjęcia wnętrz, nie mogę się rzucić na łóżko czy nawet i na nim usiąść, zanim wszystko nie zostanie sfotografowane. A trochę to czasu jednak zawsze zajmuje... :)
W niedużym przedpokoju wyłożona jest miękka wykładzina, podłoga w pokoju jest natomiast drewniana, z dużym dywanem o ciekawym designie położonym w części wypoczynkowej. Drzwi z lustrem prowadzą do łazienki.
Na łóżku znajdowała się mała buteleczka ze sprayem "Deep Sleep Pillow Spray" z mieszanką olejków zapachowych (lawendowego, wetiweru oraz rumianku), który można przed snem rozpylić na poduszce, co ma ułatwić odprężenie i zapewnić nam spokojny sen. Akurat z niego nie skorzystałem, ale równie relaksujący sen zapewniło mi i tak to super-wygodne łóżko samo w sobie.
W pokoju dostępne jest niewielkie biurko. Kontakty (a przynajmniej te przy biurku) działały również po wyjęciu karty-klucza. Nad nim znajdował się telewizor, który można było przekręcić bardziej w stronę łóżka lub w stronę kanapy. Zbytnio z niego nie korzystałem, oprócz odpalenia muzyki z YouTuba.
Dwie bezpłatne butelki wody.
Mebel poniżej nie jest gigantyczną srebrną lodówką ze złotymi elementami...
...a jedynie efektownie wyglądającą szafą. :)
W której znajduje się m.in. ekspres do kawy na kapsułki, czajnik elektryczny, a także sejf czy minibarek zawierający m.in. buteleczki z irlandzką whiskey Teeling.
Właściwie jedyną wadą tych nowych pokoi hotelu Radisson Blu Royal Astorija Vilnius (a przynajmniej tego mojego, nie widziałem innych tego typu, a mogą się sporo różnić chociażby układem) jest ich nie za duży dostęp do światła dziennego. Nawet w trakcie słonecznego dnia jest w nim dość ciemno i trzeba włączyć światło. Głównym tego winowajcą jest z kolei spora zaleta tych pokoi (a właściwie to tylko trzech z nich) - zadaszony taras.
Nie nocowałem jeszcze w hotelu z tak fajnym, do tego jeszcze piętrowym balkonem (o ile można to w ogóle balkonem nazwać). Widoczne poniżej "okna" w dachu nie są przeszklone, a jedynie zasłaniane automatycznymi żaluzjami sterowanymi za pomocą bezprzewodowego pilota. Taras jest w większości zabudowany, ale będąc na nim jest się tak na prawdę na zewnątrz.
Siedząc na tarasie nie ma się jednak za dobrego widoku, do uzyskania poniższych trzeba trochę wyjrzeć zza grubych płatów żaluzji. 
Widok na wprost byłby idealny, wszystko przez tę ścianę z cegieł, ale problem jest taki, ze po drugiej stronie widnieje na niej napis "1901", bo to właśnie w jednej z trzech wieżyczek kamienicy znajduje się taras mojego pokoju. :)

Tak czy inaczej, przyjemnie się tam siedziało w trakcie ciepłego, letniego wieczoru słuchając jakiegoś koncertu odbywającego się na placu ratuszowym tuż obok, popijając litewskie (ale nie tylko, bo znalazłem też niedrogiego Grimbergena) piwko. :)
A skoro już o alkoholu, to na Litwie panuje częściowa prohibicja. Napoje procentowe kupimy w sklepie jedynie do godz. 20:00, a w niedziele zaledwie do 15:00. Nawet o tym wcześniej nie wiedziałem, aż jednego dnia zostałem o tym uświadomiony w najgorszym momencie - przy kasie o godz. 20:01. :)

Minimalistycznie urządzona łazienka byłą wystarczających rozmiarów. Posiadała sporą kabinę prysznicową typu walk-in. Nie było dostępnego lusterka powiększającego, co może się niezbyt spodobać osobom nakładającym makijaż lub zakładającym soczewki kontaktowe, jednak samo lustro było łatwo dostępne za sprawą niewielkiego i, jak dla mnie, dość niskiego blatu pod umywalką.
Toaleta z wolnoopadającą deską.
I zachęta do oszczędzania wody przez rzadszą wymianę ręczników.
Nowiutkie baterie prysznicowe - słuchawka oraz deszczownica. Jedynym mankamentem była niewielka mydelniczka - z wgłębieniem, jednak bez żadnych dziurek, przez co szybko napełniała się wodą. Ciężko było też na niej trzymać buteleczki z kosmetykami.
A te pochodziły od standardowej dla Radissonów marki This Works.
Jeszcze co do samego pokoju... Podczas mojej w nim nieobecności (tak, wychodziłem na miasto!:) pojawiła się w nim pani sprzątająca, o czym zostałem poinformowany pozostawioną kartką. Teoretycznie więc hotel oferuje usługę wieczornego serwisu pokoju (turndown service), ale ograniczyła się ona zaledwie do zostawienia owej karteczki wraz z litewskim cukierkiem (Pergalė) koło łózka. Nie kojarzę żadnych innych zmian w pokoju czy łazience, chyba nawet i zasłony nie zostały zasłonięte.  
Na koniec jeszcze schemat piątego, poddaszowego piętra hotelu. Pokój #506 znajduje się tu w prawym dolnym rogu i wygląda na to, że posiada największy taras.

Strefa SPA


Hotel Radisson Royal Astorija posiada strefę SPA z siłownią, dwoma saunami, jacuzzi, a nawet i z niewielkim basenem. Otwarta jest ona w godzinach 6:00-23:00, a prowadzą do niej schodki w dół w takim oto gustownym korytarzu. :)
Można tam napić się wody czy herbaty, a także poczęstować się jabłkiem.
Zawsze to dobrze, jak hotel posiada basen, nawet taki niewielki, służący raczej do pomoczenia się niż do pływania (ale za to ile okrążeń można w takim zrobić!).
Dostępne były dwie nieduże sauny: sucha oraz parowa. O dziwo w tej drugiej panowała chyba jeszcze wyższa temperatura.

Śniadanie


Śniadanie w tym hotelu podawane jest w restauracji Astorija Brasserie. Od poniedziałku do piątku w godz. 6:30-10:30, w soboty do 11:00, a w niedziele aż do 12:00. Od południa do 22:00 w restauracji serwowane są natomiast pięknie podane dania kuchni francuskiej.

Możemy zająć miejsce albo w bardziej eleganckiej sali wewnątrz albo w trochę luźniejszej, przeszklonej werandzie z widokiem na Kościół św. Kazimierza w Wilnie. Ja skorzystałem z tej drugiej opcji.
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że śniadanie w tym hotelu niczym nie zachwyci. Salka z jedzeniem nie jest bowiem za duża. Na tej niewielkiej powierzchni zmieściło się jednak wszystko, co potrzeba, a nawet więcej.
Produkty są do tego wysokiej jakości, ma się więc ochotę na spróbowanie wszystkiego. Sery, wędliny, pyszny łosoś (w formie całego wędzonego filetu), śledź czy szprotki, warzywa, owoce, płatki do mleka - to z dań na zimno.
Na gorąco natomiast oprócz bekonu, kiełbasek czy jajek w wielu postaciach, także: pancake'i czy placki ziemniaczane.
Nie zabrakło też sporego wyboru słodkości.
Z napojów: różne rodzaje kawy z ekspresu (również na wynos), herbaty Dilmah, wody z dodatkami czy soki.
Możemy sobie także własnoręcznie przygotować Bloody Mary (w wersji "virgin") czy wycisnąć sok z pomarańczy.
Nie zabrakło też smoothies czy jednego z najbardziej pożądanych napojów śniadaniowych, czyli wina musującego. W tym przypadku była to hiszpańska cava - Hoya de Cadenas.
Mój pierwszy zestaw śniadaniowy prezentował się zatem następująco:
Zamówić sobie można także dania jajeczne z karty. Wprawdzie brakowało na niej jajek po benedyktyńsku, ale się o nie zapytałem i nie było problemu z ich przygotowaniem.
Smakowite były też i desery, szczególnie z widokiem jak poniżej.

Podsumowanie


Hotel Radisson Blu Royal Astorija Wilno zrobił na mnie wrażenie już sporo lat temu, kiedy pierwszy raz wybrałem się do stolicy Litwy. Tylko wtedy to wyłącznie z zewnątrz, gdy jeszcze nawet nie sądziłem, że kiedyś tu przenocuję. Dziś już wiem, że podobnie wysokie wrażenie hotel robi również od środka, a szczególnie jeśli chodzi o nowe pokoje, w których zdecydowanie warto się zatrzymać.

Bardzo mi się podoba ich design, dość mocno kontrastujący z resztą wnętrz tego Radissona, ale ma to swój urok. Ogólnie hotel jest idealnie położony do pieszego zwiedzania Wilna, serwuje bardzo smaczne śniadania z przyjemnym widokiem na miasto oraz można się w nim zrelaksować do późnych godzin wieczornych na saunie czy w jacuzzi, co po kilometrach pokonanych zabytkowymi, a często także i dość stromymi uliczkami, potrafi być zbawienne. :)

A jak dokonać rezerwacji jednego z nowych pokoi w hotelu Radisson Blu Royal Astorija Vilnius? Najlepiej podczas jej dokonywania dodać komentarz z prośbą o nowy pokój czy tak jak mój, też i z patio (lub np. wysłać maila do hotelu). Prośby są rozpatrywane oczywiście w miarę dostępności pokoi w danym dniu. Jak coś, to się powołujcie na Hotel Spottera, może to coś pomoże (bo mam nadzieję, że nie zaszkodzi:). Do kategorii "Superior Room" powinny należeć właśnie nowe pokoje (chociaż ten, w którym ja nocowałem był klasy Business).

W hotelu Radisson Blu Royal Astorija Hotel, Vilnius nocowałem na jego zaproszenie, ale nie miało to wpływu na zawarte w powyższej recenzji opinie, które są całkowicie moje własne! :)


Kliknij, jeśli podobał Ci się wpis:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz