środa, 23 marca 2016

Recenzja hotelu: 5* InterContinental Budapest

InterContinental Budapest - recenzja hotelu
Trzecim hotelem, który odwiedziłem podczas ostatniej wizyty Budapeszcie (po Hilton Budapest i Hilton Budapest City) był również pięciogwiazdkowy InterContinental Budapest. Położony jest on nad Dunajem, tuż przy Moście Łańcuchowym, także w bardzo popularnym wśród turystów miejscu.

Wokół stoi też i kilka innych wysokiej klasy hoteli, takich jak: Sofitel Budapest Chain Bridge (w którym nocowałem dwa lata temu), Marriott Budapest (widoczny na zdjęciu poniżej) czy Four Seasons Hotel Gresham Palace Budapest, w którym (na razie!) jedynie podziwiałem przepiękne lobby, co polecam każdemu, kto znajdzie się w okolicy (i nie będzie mu głupio odwiedzić hotel, w którym nie nocuje :). 
InterContinental Budapest - recenzja hotelu

InterContinental Budapest
(IHG, TripAdvisor(#24/331), HotelsCombined)


Lobby w InterContinentalu niby też ładne, ale do secesyjnych wnętrz z początku XX-wieku umywać się nie może.
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
Właściwie głównie pod ten pobyt kupiłem sobie (za punkty) w IHG status Ambassadora. Trochę z ciekawości, ale liczyłem też na upgrade pokoju oraz inne przywileje, które ten status oferuje.

Zameldowanie w hotelu przebiegło z małym problemem. Zarezerwowany miałem podstawowy (Classic Standard) typ pokoju, ze śniadaniem. Podczas check-inu zapytałem czy mogę liczyć na podniesienie standardu pokoju ze względu na posiadany status Ambassadora. Odpowiedź recepcjonistki była twierdząca, ale po otrzymaniu klucza zapytałem jaki dokładnie jest to typ pokoju. To pytanie było jednak na tyle niejasne, że trzeba było poprosić drugą recepcjonistkę o pomoc.

Wyszło w końcu, że dostałbym standardowy pokój, co jednak udało się jej koleżance zmienić i z kluczem do pokoju "Superior Room River View" (czyli upgrade o jedną kategorię wyżej, czego się spodziewałem) udałem się windą na szóste piętro.

Pokój okazał się niewielki, klasycznie urządzony. Większą jego część zajmowało bardzo szerokie oraz tak samo wygodne łóżko, przy którym brakowało niestety kontaktów.
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
Pokój był nieduży, ale łazienka to już zupełne maleństwo. Cud, że udało się zrobić jakieś zdjęcie bez obiektywu typu "rybie oko". :)

I do tego wanna z zasłonką...
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
Kosmetyki standardowe dla InterContinentali - marki Agraria.
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
W pokoju dostępny był czajniczek do przygotowania kawy czy herbaty. Poza tym minibarek:
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
Niestety żadnego powitania jako członka o statusie Ambassador się nie doczekałem. Żadnego listu, owoców, "giftu", a nawet i darmowej wody... no, może i była w pokoju jedna butelka. Nie wiem czy to dlatego, że status zmienił mi się jakoś na dzień czy dwa przed zameldowaniem czy dlatego, że pobyt był darmowy (z "gwarancji najniższej ceny"). Pewnie to drugie. ;)

W szafce pod telewizorem znalazłem jednak taką niespodziankę:
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
Małpki i przekąski po jednej stronie, buteleczka wina po drugiej, a po środku - odwrócona bokiem kartka z napisem "gift for you". No i bądź tu mądry i powiedz co niby tym prezentem jest, o ile w ogóle coś... ;)

Postawiłem na to, że jednak wino. W sumie tak mniej ryzykowałem, bo tylko 2.400 forintów (~33 PLN). Rachunku w każdym razie nie dostałem. ;)

Ogólnie raczej to nie był "in-room gift" dla Ambassadora, tylko taki pewnie ze względu na wyższą kategorię pokoju.
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
Przynajmniej dostałem prezent, na którym mi bardziej zależało - upgrade do pokoju z widokiem na Dunaj, prosto na Zamek Królewski w Budapeszcie:
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
A jak się trochę zbliżyło do okna, to widać było Most Łańcuchowy, a na górze też i Kościół Macieja (z Hiltonem Budapest obok:)
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
Wieczorem czy w nocy był równie świetny widok, szczególnie, że bardzo ładnie są zabytki podświetlone.
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
Protip: Szpara w oknie, które się tylko lekko uchylało (akurat się mieścił obiektyw), pozwalała zrobić takie zdjęcie jak powyżej nie przez szybę. Także jakby komuś na takim zależało, to powinien wybrać pokój nr 620 lub wyżej/niżej. W innych może być z tym ciężko, sporo pokoi ma okna ustawione pod innym kątem. Taka rada przynajmniej dla robiących bardziej profesjonalne zdjęcia, mi niestety umiejętności/statywu zabrakło. :)

W InterContinentalu dostępna jest strefa SPA z basenem oraz dwom saunami - suchą oraz parową. Oprócz tego działa także całodobowa siłownia. Obsługa tej strefy bardzo sympatyczna, tylko wszedłem się rozejrzeć, a pani od razu zaproponowała, że mnie oprowadzi.
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
Jest także salonik executive lounge, ale nie miałem niestety okazji z niego skorzystać. Można sobie dokupić dostęp za, zdaje się, 70 EUR. Całkiem niezła cena, szczególnie gdyby się nie miało wliczonego w rezerwację śniadania.

Chociaż śniadanie w saloniku pewnie nie może się równać z tym w restauracji. Szczególnie, że to drugie było po prostu rewelacyjne! Śmiem twierdzić, że nawet lepsze niż w warszawskim InterContinentalu (chociaż tu zdecydowanie brakowało dźwięków harfy:).

Obsługa na najwyższym poziomie - bardzo profesjonalna, miła i uczynna. Wybór dań niesamowity, a wszystko najwyższej jakości, świeże i bardzo smaczne.

Wszystkiemu zdjęć nie robiłem, ale np. dania na gorąco prezentowały się następująco:
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
Był także kącik z węgierskimi specjałami:
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
W warszawskim InterContinentalu jest kilka dań kuchni chińskiej, ale tutaj wybór jest jeszcze większy, łącznie z różnymi daniami z makaronem. Do tego fajnie cały ten kącik wyglądał:
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
Soki pyszne, świeżo wyciskane. Tak się prezentował zestaw składający się głównie z dań kuchni chińskiej:
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
A tak z węgierskiej:
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
Poza stanowiskiem z omletami itp. można było sobie także zamówić dania z jajek czy gofry belgijskie do stolika.
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
Wybrałem jajka po benedyktyńsku z wędzonym łososiem. Może niezbyt to widać na zdjęciu, ale były po prostu obłędne! Sporo lepsze od tych zamówionych kiedyś w Warszawie.
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
Tak samo pyszne były zamówione na deser gofry belgijskie z bitą śmietaną, syropem klonowym i jagodami.
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
Ale świeżutkie rogaliki francuskie z czekoladą wcale im mocno nie ustępowały. ;)
InterContinental Budapest - recenzja hotelu
Pobyt w InterContinentalu dobiegał końca, chociaż było jeszcze sporo czasu na przespacerowanie się po tej części Budapesztu dzięki jednemu z przywilejów posiadania statusu Ambassadora, jakim jest wymeldowanie o godzinie 16:00. Nie było żadnego problemu ze skorzystaniem z late check-outu.

Podsumowując, hotel jest na prawdę na bardzo wysokim poziomie. Świetna lokalizacja, profesjonalna obsługa (pomimo małej wpadki przy zameldowaniu, ale może trafiłem na jakąś nową osobę) i zdecydowanie było to najlepsze hotelowe śniadanie jakie jadłem w Budapeszcie (a może i ogólnie). Z minusów to jedynie wielkość pokoju, a tym bardziej łazienki.

Następnym razem muszę sprawdzić jaki tam mają club lounge... :)


Kliknij, jeśli podobał Ci się wpis:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz